Wiadomo, że wszystko co dobre szybko się kończy. Nie inaczej było tym razem, rodzina, upały, słońce, dobre żarcie i coś fajnego do focenia. Przed wylotem do kraju myślałem, że w tym roku jestem przygotowany na temperatury. W końcu 3 tygodnie po 25-29 stopni na wyspach to anomalia wręcz równoznaczna z końcem świata... Wylot o 7 rano, lądowanie o 10 na Lotnisku Chopina i pierwsze starcie ze skwarem. Czekała nas jeszcze ponad 2 godzinna podróż do domu w 34 stopniach bez klimatyzacji - byłem mokry. To oczywiście nie był koniec, następnego dnia Polska uraczyła mnie praktycznie 40-ma stopniami (brakło dosłownie 0,5). Na szczęście lubię ciepło, którego przez cały rok prawie jak na lekarstwo - było fajnie.
Oczywiście poza spędzaniem czasu z rodziną, jedzeniu ulubionych potraw i wylegiwaniu się na słońcu, prowadziłem czynnie dwie rzeczy. Pierwsza to wyczekiwanie na moją docelową imprezę w tym roku - czyli AirShow w Radomiu. Impreza odbyła się w dniach 24-25 sierpnia, my szykowaliśmy się na sobotę 23. Zazwyczaj w pierwszy dzień piloci trochę więcej pokazują (nie licząc treningów w przeddzień), stąd liczyłem na ciekawsze zdjęcia. Podczas tego oczekiwania starałem się skompletować części do budowy nowego komputera i to była ta druga rzecz, która zajmowała mi czas. Zarówno o samym AirShow jak i komputerze zapewne napiszę jeszcze kilka osobnych postów, będą zdjęcia i będą też filmy z budowy komputera. Postanowiłem pokazać Wam, jak można samodzielnie poskładać komputer do obróbki zdjęć i udowodnić że to wcale nie jest trudne. Będą rozpakowania, będzie jakieś omówienie poszczególnych elementów, będzie jakieś uzasadnienie wyboru...
Wracając do wakacji, były oczywiście gołąbki - bo u mnie w rodzinie to zacna potrawa. Zresztą kto nie był nigdy w Anglii, nie zasmakował tutejszego chleba, mięsa, warzyw czy owoców, tak naprawdę nie ma pojęcia o czym ja tu piszę. Glina, karton, kwas cytrynowy, ziemia, ocet - to z tych smaków składa się żywność dostępna w tutejszych sklepach. Każdorazowo będąc w kraju, nie mogę wyjść z podziwu, jak JESZCZE smaczne i w miarę zdrowe produkty są na rynku - no nic tylko się zajadać. Ale dość o jedzeniu!
Pierwszy raz od niemal 10 lat zagrałem w piłkę nożną oraz siatkówkę jednego dnia. Oczywiście zaowocowało to kilkoma dniami, kiedy praktycznie mogłem ruszać samymi palcami - starość nie radość. Z pozytywów dodam jeszcze bezproblemowe znalezienie w internecie dowolnego sprzętu elektronicznego i szybkie wysyłki oraz możliwość płacenia przy odbiorze w domu!
Ostatnie dni to oczywiście pokazy w Radomiu i cały bałagan związany z powrotem na wyspy. Paczka ze sprzętem, bagaże, bilety, transport itd. Zdjęć z AirShow właściwie nie ruszałem, po za przegraniem na płyty w razie gdyby karty pamięci odmówiły współpracy. Powrót oczywiście był wyczekiwany ale też nastroje jakby troszkę bardziej przygaszone, w końcu wracaliśmy do codzienności, na szczęście po udanych wakacjach, z zapełnionymi kartami pamięci i co tu ukrywać cały tydzień od powrotu jest ponad 25 stopni a dziś było 30!!! Oby tak dalej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz