Dziś na Google+ w jednej ze społeczności w której jestem, ktoś się zastanawiał w jaki sposób ma odkręcić zakleszczony filtr na obiektywie.To zapewne jedna z gorszych chwil w życiu każdego fotografa, niezależnie czy amatora czy profesjonalisty. Każdego może ta sytuacja dopaść, a dopada zazwyczaj w najmniej odpowiedniej chwili. Filtry nakręcane to nieodłączna część fotografii, nie ma tu znaczenia czy analog, czy cyfra. W analogu często stosowało się filtr UV, który skutecznie odcinał ultrafioletowe pasmo, zdjęcia wychodziły bardziej kontrastowe i kolory trochę żywsze. W cyfrze użycie UV jest dość dyskusyjne, bo przed matrycą są filtry które blokują ultrafiolet dość mocno,. W wysokich górach i nad morzem faktycznie widać różnicę, natomiast w pozostałych przypadkach nic on nie daje. Stosuje się go jako "ochrona" chociaż są specjalne filtry protektory. W każdym razie ma on wpływ na jakość obrazka, niezależnie jakiej jest firmy ( oczywiście im gorszej i im tańszy, tym gorzej dla optyki...)
Wracając do meritum, gdy zbyt mocno zakręcimy go na obiektywie, spotka nas niemiła niespodzianka. Nie będzie chciał się odkręcić. Niemoc jest tym większa, im droższy obiektyw został zakładnikiem filterka, bo trudno sobie wyobrazić użycie siły czy jakichkolwiek narzędzi. Pod żadnym pozorem nie stosujemy smarów, olejów a już najbardziej takich pod ciśnieniem smarów grafitowych czy WD40 !!! Powłoki mogą tego nie przetrzymać, o zababranym wnętrzu obiektywu nie wspomnę, a już straszyć zaolejoną przysłona, która się zatnie i zaprosi nas do serwisu nawet nie mam zamiaru. Na szczęście filtr da się usunąć bez uszkodzenia obiektywu na kilka sposobów:
Sposób pierwszy "na zimno" -
- do pomocy zaprzęgamy fizykę. Ponieważ metale podlegają rozszerzalności cieplnej, musimy ochłodzić pierścień filtra aby uległ skurczeniu. Tym samym łączenie gwintów powinno nieco się poluzować. W praktyce nie jest to takie proste. Trudno bowiem ochłodzić sam filtr nie chłodząc obiektywu, ale i to da się zrobić. Nie wkładamy całości do lodówki czy zamrażalnika, bo jeszcze wilgoć wewnątrz obiektywu zamieni się w kropelki, bądź co gorsza zaszronimy wewnętrzne soczewki. Należy przygotować pokruszony lód w woreczku, położyć go na stole lub jakimś blacie i uformować płaską warstwę ok 5mm. Na taką warstewkę lodu kładziemy obiektyw filtrem do dołu (na lód) i czekamy jakieś 2 minuty. Następnie próbujemy odkręcić i jeśli nadal nie można, należy potrzymać w lodzie kolejne 5 minut. Ważne by nie wychłodzić obiektywu za bardzo bo i on się obkurczy.
Sposób drugi to więcej tarcia :) -
- kolejny rekwizyt to kawałek skóry lub najlepiej gumy, o wielkości powiedzmy 15x15cm lub większy. Kładziemy go na stole a obiektyw filtrem do dołu kładziemy na skórze lub gumie. Chodzi o to, by powierzchnia była jak największa, by jak najwięcej podparcia było na filtrze. Dłonie układamy wokół obiektywu, delikatnie naciskając całość w dół staramy się obracać obiektywem w lewo. Oczywiście nacisk możemy trochę zwiększyć, byle z umiarem.
Sposób trzeci na tzw "powidła" -
- nic innego jak użycie narzędzia do otwierania słoików. Dla polepszenia "gripu" można wyciąć pasek gumy, lub założyć gumkę recepturkę na obwodzie filtra. Możemy też poprosić o pomoc drugą osobę, by trzymała oburącz obiektyw jak najbliżej filtra. Ten sposób też jest dobry przy odkręcaniu filtrów polaryzacyjnych, bowiem ich przednia część jest ruchoma i trudno odkręcić dwoma wcześniejszymi sposobami. Ta metoda jest też trochę bardziej niebezpieczna, bo ściskając zbyt mocno, możemy zdeformować pierścień filtra.
Tutaj wspomnę o moim przypadku, gdy parę lat temu udało mi się nakręcić polara na UV i oba złapały się ząbkowanymi krawędziami :)) Walczyłem na plenerze w lesie przy -10 jakieś pół godziny, poprzecinane rękawiczki ze skóry oraz moje ręce ale bez rezultatu. Musiałem resztę pleneru obyć się bez polara... Na sam koniec, gdy wraz z kolegami wracaliśmy do auta, wyjąłem z torby moje utrapienie by się pochwalić głupotą. Pokazując kumplom filtry, lekko przekręciłem i oba pięknie puściły.
Jakiś czas później przy okazji niemożności odkręcenie polara z obiektywu, kiedy testowałem otwieracz do słoików, zacząłem rozmyślać w jaki sposób uchronić się od takich niespodzianek. Z pomocą znów przyszły gumki, założyłem taką na koniec gwintu filtra i spełnia ona rodzaj elastycznego bufora, który uniemożliwia zetknięcie się ramki filtra z obudową obiektywu lub innym filtrem. Tym banalnym sposobem uwolniłem się raz na zawsze od takich niespodzianek. Profilaktyka to rzecz najważniejsza !
Pozostał jeszcze prawdziwy koszmar fotografa, czyli upadek, lub uderzenie przodem obiektywu i przeskok z jednej strony zwojów na gwincie, co prawie kompletnie unieruchamia filtr na obiektywie. Tu ochładzanie i gumowa podstawka już nie pomogą. Jeśli zawiedzie otwieracz do słoików, jedyną możliwością jest rozbicie filtra. To drastyczna ale chyba jedyna możliwość rozłączenia obu części. Stosujemy ją na samym końcu, kiedy jesteśmy pewni na 100%, że poprzednie metody nie odniosły skutku. Nożem do cięcia szyb nacinamy na krzyż filtr, możemy zrobić więcej nacięć i podzielić go na 8 części. Teraz delikatnie staramy się zbić filtr zaczynając uderzać przy krawędzi a nie na środku. Uderzenie mocne w środek gwarantuje zbicie, ale niesie ryzyko uderzenia w soczewkę i zarysowanie powłok a przy krawędzi trudniej mocno uderzyć. Jeśli już zbijemy szybkę filtra, staramy się delikatnie usunąć szkło i pył z soczewki i ramki filtra. Pamiętajcie o okularach ochronnych, bo drobiny szkła w oczach potrafią skutecznie zniechęcić do patrzenia na cokolwiek. Możecie wydmuchać gruszką pyłek, najlepiej na dworze. Po oczyszczeniu można spróbować znowu metody z otwieraczem od słoika, szanse odkręcenia zwiększą się o jakieś 35%. Jeśli nadal nie można, trzeba użyć kombinerek. Staramy się trzymając samą ramkę filtra ugiąć go do środka, możemy wcześniej dla ochrony położyć kawałek szmatki lub gumy na soczewkę. Uchroni to od ewentualnego zarysowania od ześlizgującego się narzędzia. Przy użyciu odpowiedniej siły, ramka ugnie się i w pewnym momencie będzie musiała oddzielić się od obiektywu.
Nie życzę nikomu takiej podłości losu, ale przynajmniej macie w zanadrzu jakieś rozwiązania, by uporać się z problemem :) bo znając Prawa Murphy'ego - jeśli mamy dwa filtry, to oba się kiedyś zakleszczą - co mnie osobiście spotkało...
Blog o Fotografii.
Sprzęt, technika i obróbka to tematy, które tu się pojawiają.
Tutoriale oraz Tips and Tricks do Adobe Photoshop, ACR, Lightroom i wiele innych popularnych programów związanych z fotografią.
czwartek, 30 maja 2013
środa, 22 maja 2013
Hue, Saturation, Luminance + Gray Scale
Kolory, kolory i jeszcze raz kolory... W tej zakładce mamy narzędzia, dzięki którym możemy w pełni panować nad wszystkimi podstawowymi odcieniami podczas wywoływania Raw-ów. Hue czyli barwa, tu mamy pełne koło barw, gdzie możemy grupy jednych barw przesuwać w sąsiednie. Nie jest możliwe dowolne zamienianie kolorów tak jak w PS, ale na tym etapie jest to zbyteczne. Saturation to zwykłe nasycenie, którego nie muszę chyba tłumaczyć. Luminancja to odcień, od ciemnego do jasnego danej grupy kolorów. Tymi trzema grupami suwaków w zupełności poprawimy nadmiar, niedobór, zbyt ciemny, zbyt jasny lub zmienimy żółty w pomarańczowy, czy niebieski na fioletowy.
Możliwości mamy sporo i możemy spokojnie dopracować kolorystykę na najbardziej nam odpowiadającą, lub na najbardziej zbliżoną do rzeczywistości - co kto lubi i czego potrzebuje ;-)
Drugim ważnym elementem na tej zakładce jest możliwość konwersji na skalę szarości, zwaną czarno białą lub z ang. BW. W ustawieniach ACR możemy zaznaczyć by program podpowiadał jakieś swoje ustawienia dla zdjęcia, lub by ustawiał wszystko na zero. Z domyślnymi oczywiście jest wygodniej, zazwyczaj wystarczą drobne korekty w zakresie czerwonego i niebieskiego. Czasem żółtym trzeba ruszyć ale to wszystko. Co prawda taka konwersja nie jest najlepszą ze znanych mi metod, ale jeśli komuś się spieszy lub jest minimalistą, to spokojnie będzie zadowolony z efektów. Ja najczęściej używam tego do sprawdzenia, jak orientacyjnie zdjęcie będzie się prezentować jako BW, bo cały proces odzierania z koloru przeprowadzam już w PS. Dodam, że warto sprawdzać zdjęcia, bo czasem dużo lepiej wyglądają tak niż w kolorze, albo są i takie, które w kolorze zupełnie nie wyglądają a BW przywraca im rację bytu.
Na koniec taka mała refleksja, otórz nie wiem dlaczego ta zakładka znajduje się za ostrzeniem i odszumianiem, powinna być jako 3, tak jak i kolejna a odszumianie za nimi. Ingerencja w kolory często prowadzi do zaszumienia, dlatego radzę odszumiać właściwie na końcu procesu wywoływania.
Możliwości mamy sporo i możemy spokojnie dopracować kolorystykę na najbardziej nam odpowiadającą, lub na najbardziej zbliżoną do rzeczywistości - co kto lubi i czego potrzebuje ;-)
Drugim ważnym elementem na tej zakładce jest możliwość konwersji na skalę szarości, zwaną czarno białą lub z ang. BW. W ustawieniach ACR możemy zaznaczyć by program podpowiadał jakieś swoje ustawienia dla zdjęcia, lub by ustawiał wszystko na zero. Z domyślnymi oczywiście jest wygodniej, zazwyczaj wystarczą drobne korekty w zakresie czerwonego i niebieskiego. Czasem żółtym trzeba ruszyć ale to wszystko. Co prawda taka konwersja nie jest najlepszą ze znanych mi metod, ale jeśli komuś się spieszy lub jest minimalistą, to spokojnie będzie zadowolony z efektów. Ja najczęściej używam tego do sprawdzenia, jak orientacyjnie zdjęcie będzie się prezentować jako BW, bo cały proces odzierania z koloru przeprowadzam już w PS. Dodam, że warto sprawdzać zdjęcia, bo czasem dużo lepiej wyglądają tak niż w kolorze, albo są i takie, które w kolorze zupełnie nie wyglądają a BW przywraca im rację bytu.
Na koniec taka mała refleksja, otórz nie wiem dlaczego ta zakładka znajduje się za ostrzeniem i odszumianiem, powinna być jako 3, tak jak i kolejna a odszumianie za nimi. Ingerencja w kolory często prowadzi do zaszumienia, dlatego radzę odszumiać właściwie na końcu procesu wywoływania.
Ostrość i szumy w Camera Raw
Z ostrością i szumami jest jak ze wszystkim - ilu ludzi, tyle zdań. Ja przedstawię Wam swoje, które jest wynikiem doświadczeń oczywiście moich, ale z ogromnym wkładem wielu starszych i mądrzejszych ode mnie.
No więc jak sprawić, by zdjęcia były ostre ? To bardzo proste! Najpierw trzeba kupić dobre szkło, zawsze przyda się korpus z dobrym AF, pewna ręka a najlepiej porządny STATYW !
To wcale nie jest żart, do ostrych zdjęć statyw jak najbardziej. Oczywiście kiedy już spełnimy warunki sprzętowe ;-) ( tak naprawdę to każdym obiektywem można zrobić ostre zdjęcie ) i wrzucamy zdjęcia do komputera, należałoby je pozbawić szumu i dodać ostrości.
Na początku jak zawsze wywołujemy RAW-a. Czyli po przebrnięciu przez poprzednie zakładki na których zajmujemy się ekspozycją czy kontrastami dochodzimy do wyostrzania. Jeszcze parę lat temu, mało kto ostrzył RAW w konwerterze, matryce były mniej napakowane pikselami to i obraz był jakby wyraźniejszy. Dziś miliony gonią miliony więc i filtry przed matrycami są nieco mocniejsze, bardziej rozmywają. Trzeba więc czasem delikatnie podostrzyć, ale nie ma co przesadzać bo finalne ostrzenie i tak zawsze przeprowadzamy na docelowej wielkości zdjęcia! Nie jest też tajemnicą, że przeostrzone zdjęcie wygląda gorzej niż lekko nieostre, dlatego trzeba się zastanowić czy warto na tym etapie to robić. ACR pozwala co prawda na zapis do JPG z pomniejszeniem, ale ja wolę to robić w PS bo czasem coś tam jeszcze poprawiam - dlatego ja nie ostrzę. Obsługa jest dość prosta, nazwy suwaków są w miarę oczywiste, dużo daje sama maska, którą oglądamy z klawiszem ALT i dzięki temu eliminujemy wyostrzania szumów, czy mniej ważnych rzeczy.
Drugim elementem w tym tutorialu jest odszumianie. I to jest właśnie ta operacja, którą należy przeprowadzać w rawkonwetrerze. Po ustaleniu całej ekspozycji, kolorach czy filtrach ( o tym będzie osobny tutorial) najczęściej wychodzą jakieś większe, lub mniejsze szumy. Co prawda istnieją inne programy czy wtyczki do PS jak Noise Ninja, Neat Image, Noiseware, Imagenonic itd.
Według mnie lepiej jest pozbyć się szumu na etapie wywoływania, niż potem go dalej obrabiać. Co nie znaczy, że wtyczki czy inne programy źle działają. Ja odszumiam i później mam z głowy, ewentualnie to co powstanie, wycinam w PS bez dodatkowych płatnych wtyczek bo tego nie jest dużo. W ACR odszumianie jest proste, zazwyczaj mamy do czynienia z szumem kolorowym i nim zajmowałbym się najbardziej. Szum luminancji zazwyczaj jest "zjadany" przy redukcji obrazka lub podczas wydruku i nie jest tak widoczny na końcu jak kolor.Tu też należy zwracać uwagę by nie zrobić ze zdjęcia "akwareli" poprzez zbyt duże odszumianie, które rozmyje wszystkie detale. Nie ma też prostej recepty, bo każde zdjęcie jest inne, inne są warunki itd. Często "fabryczne" nastawy ACR czyli 25 kolor i 25 luminancja są w zupełności wystarczające - jeśli zdjęcie jest prawidłowo naświetlone, szczególnie przy wysokim ISO. Pamiętajmy, że szum jest mniej widoczny na odbitkach a szczególnie na małych 10x15, jak również po zmniejszeniu rozmiaru zdjęcia. Priorytetem jest równowaga pomiędzy szumem a detalami i tym chyba mogę zakończyć prosty opis tej zakładki.
Dodam tylko, że temat ostrości nie jest łatwy, bo zależny od przeznaczenia... Inaczej ostrzymy do internetu, inaczej do odbitek w labie. Ale to już temat na osobny wpis.
Zapraszam do oglądania ;-)
No więc jak sprawić, by zdjęcia były ostre ? To bardzo proste! Najpierw trzeba kupić dobre szkło, zawsze przyda się korpus z dobrym AF, pewna ręka a najlepiej porządny STATYW !
To wcale nie jest żart, do ostrych zdjęć statyw jak najbardziej. Oczywiście kiedy już spełnimy warunki sprzętowe ;-) ( tak naprawdę to każdym obiektywem można zrobić ostre zdjęcie ) i wrzucamy zdjęcia do komputera, należałoby je pozbawić szumu i dodać ostrości.
Na początku jak zawsze wywołujemy RAW-a. Czyli po przebrnięciu przez poprzednie zakładki na których zajmujemy się ekspozycją czy kontrastami dochodzimy do wyostrzania. Jeszcze parę lat temu, mało kto ostrzył RAW w konwerterze, matryce były mniej napakowane pikselami to i obraz był jakby wyraźniejszy. Dziś miliony gonią miliony więc i filtry przed matrycami są nieco mocniejsze, bardziej rozmywają. Trzeba więc czasem delikatnie podostrzyć, ale nie ma co przesadzać bo finalne ostrzenie i tak zawsze przeprowadzamy na docelowej wielkości zdjęcia! Nie jest też tajemnicą, że przeostrzone zdjęcie wygląda gorzej niż lekko nieostre, dlatego trzeba się zastanowić czy warto na tym etapie to robić. ACR pozwala co prawda na zapis do JPG z pomniejszeniem, ale ja wolę to robić w PS bo czasem coś tam jeszcze poprawiam - dlatego ja nie ostrzę. Obsługa jest dość prosta, nazwy suwaków są w miarę oczywiste, dużo daje sama maska, którą oglądamy z klawiszem ALT i dzięki temu eliminujemy wyostrzania szumów, czy mniej ważnych rzeczy.
Drugim elementem w tym tutorialu jest odszumianie. I to jest właśnie ta operacja, którą należy przeprowadzać w rawkonwetrerze. Po ustaleniu całej ekspozycji, kolorach czy filtrach ( o tym będzie osobny tutorial) najczęściej wychodzą jakieś większe, lub mniejsze szumy. Co prawda istnieją inne programy czy wtyczki do PS jak Noise Ninja, Neat Image, Noiseware, Imagenonic itd.
Według mnie lepiej jest pozbyć się szumu na etapie wywoływania, niż potem go dalej obrabiać. Co nie znaczy, że wtyczki czy inne programy źle działają. Ja odszumiam i później mam z głowy, ewentualnie to co powstanie, wycinam w PS bez dodatkowych płatnych wtyczek bo tego nie jest dużo. W ACR odszumianie jest proste, zazwyczaj mamy do czynienia z szumem kolorowym i nim zajmowałbym się najbardziej. Szum luminancji zazwyczaj jest "zjadany" przy redukcji obrazka lub podczas wydruku i nie jest tak widoczny na końcu jak kolor.Tu też należy zwracać uwagę by nie zrobić ze zdjęcia "akwareli" poprzez zbyt duże odszumianie, które rozmyje wszystkie detale. Nie ma też prostej recepty, bo każde zdjęcie jest inne, inne są warunki itd. Często "fabryczne" nastawy ACR czyli 25 kolor i 25 luminancja są w zupełności wystarczające - jeśli zdjęcie jest prawidłowo naświetlone, szczególnie przy wysokim ISO. Pamiętajmy, że szum jest mniej widoczny na odbitkach a szczególnie na małych 10x15, jak również po zmniejszeniu rozmiaru zdjęcia. Priorytetem jest równowaga pomiędzy szumem a detalami i tym chyba mogę zakończyć prosty opis tej zakładki.
Dodam tylko, że temat ostrości nie jest łatwy, bo zależny od przeznaczenia... Inaczej ostrzymy do internetu, inaczej do odbitek w labie. Ale to już temat na osobny wpis.
Zapraszam do oglądania ;-)
poniedziałek, 20 maja 2013
Kontrast czyli krzywa tonalna
Kontrast tak naprawdę ustawiamy na drugiej zakładce Camera Raw. Wykonujemy to na krzywej, lub obu krzywych - parametrycznej i punktowej.
Dlaczego tu a nie na pierwszej zakładce suwakiem kontrast ? Odpowiedź jest prosta, krzywa daje dużo większe możliwości niż ten nieszczęsny ( w CS5 ) suwak którym tak naprawdę nic nie zrobimy.
Zaczniemy od parametrycznej - jest podzielona na 4 sekcje cienie, średnie ciemne, średnie jasne i światła. Posiada regulację zakresu każdej sekcji i oddzielne suwaki do regulacji każdej ćwiartki. Oczywiście jak każde narzędzie wymaga trochę wiedzy i wprawy oraz bacznej obserwacji tego, co dzieje się na ekranie monitora. Drugą krzywą jest punktowa, krzywa o sporo większych możliwościach niż parametryczna, gdzie mamy do wyboru predefiniowane ustawienia kontrastu lub liniową. Ta ostatnia właśnie polecam, bo startujemy od zera. Możemy w dowolnym miejscu linii stawiać punkty, którymi myszką lub strzałkami regulujemy położenie naszej linii. Możemy odcinać końcówki, gdzie nastąpiła utrata szczegółów lub zupełnie spłaszczać kontrast ustawiając ją poziomo. Pole do popisu mamy spore, sporo też możemy zepsuć więc jak zawsze z głową podchodzimy do tematu ;-)
Działanie obu krzywych nakłada się na siebie, tzn to co zrobimy na parametrycznej i na punktowej będzie dodane i nałożone na siebie, więc trzeba patrzeć czy czasami coś nie ustawiliśmy na drugiej krzywej czego nie planowaliśmy zrobić.
Pamiętajmy, że zbyt mocny kontrast psuje zdjęcie, wygląda nienaturalnie aż trzeba oczy mrużyć znowu zbyt mały zmiękcza obraz i wygasza kolory. Trening czyni mistrza więc do dzieła ;-)
Dlaczego tu a nie na pierwszej zakładce suwakiem kontrast ? Odpowiedź jest prosta, krzywa daje dużo większe możliwości niż ten nieszczęsny ( w CS5 ) suwak którym tak naprawdę nic nie zrobimy.
Zaczniemy od parametrycznej - jest podzielona na 4 sekcje cienie, średnie ciemne, średnie jasne i światła. Posiada regulację zakresu każdej sekcji i oddzielne suwaki do regulacji każdej ćwiartki. Oczywiście jak każde narzędzie wymaga trochę wiedzy i wprawy oraz bacznej obserwacji tego, co dzieje się na ekranie monitora. Drugą krzywą jest punktowa, krzywa o sporo większych możliwościach niż parametryczna, gdzie mamy do wyboru predefiniowane ustawienia kontrastu lub liniową. Ta ostatnia właśnie polecam, bo startujemy od zera. Możemy w dowolnym miejscu linii stawiać punkty, którymi myszką lub strzałkami regulujemy położenie naszej linii. Możemy odcinać końcówki, gdzie nastąpiła utrata szczegółów lub zupełnie spłaszczać kontrast ustawiając ją poziomo. Pole do popisu mamy spore, sporo też możemy zepsuć więc jak zawsze z głową podchodzimy do tematu ;-)
Działanie obu krzywych nakłada się na siebie, tzn to co zrobimy na parametrycznej i na punktowej będzie dodane i nałożone na siebie, więc trzeba patrzeć czy czasami coś nie ustawiliśmy na drugiej krzywej czego nie planowaliśmy zrobić.
Pamiętajmy, że zbyt mocny kontrast psuje zdjęcie, wygląda nienaturalnie aż trzeba oczy mrużyć znowu zbyt mały zmiękcza obraz i wygasza kolory. Trening czyni mistrza więc do dzieła ;-)
Adobe Creative Cloud - Czyli idą zmiany, niekoniecznie na lepsze...
Na początku miesiąca firma Adobe poinformowała, że wersja Creative Suite z Photoshop CS6 jest ostatnią tzw. elektroniczną lub pudełkową i każda następna będzie dostępna tylko w formie subskrybcyjnej w Creative Cloud czyli CC. Oznacza to mniej więcej, że wszystkie produkty Adobe w przyszłości będą na abonament...
To pierwszy taki krok dużej firmy z popularnym softwarem i zapewne Początek nowego porządku świata, czyli wszystko na abonament ;-) Do tej pory kupując program stawaliśmy się niejako jego właścicielami dożywotnio, tzn fizycznie mieliśmy program na płycie i był "nasz" w granicach zawartych w EULA. Nowa zmiana jest dość kontrowersyjna, bo już tylko "wypożyczamy" okresowo program, mimo że z czasem suma jaką uiścimy jest spora i w przeszłości zapewniała nam ten program na stałe. Dodatkowo Adobe sprytnie pozbyło się pośrednictwa, bo soft ściągniemy ze strony a opłatę uiścimy wprost u źródła. Patrząc obiektywnie niby sumy nie przerażają, bo za miesiąc użytkowania dowolnego programu z pełnego pakietu CC zapłacimy 50€ , bądź jeśli posiadamy licencję na CS3 lub nowszy - 30€ za pierwszy rok. Można też będzie pojedynczy program "wynająć" za ok 20€ i to niby dobrze wygląda bo za rok wyniesie to nas jakieś 1200-1500zł (zależnie od VAT który trzeba będzie doliczyć) ale powiedzmy 3 lata to już 3600-4500zł i to koszt dotychczasowy pudełkowej wersji.
Zapewne ludzie, którzy zarabiają na fotografii aż tak bardzo nie odczują zmiany, może nawet im da ona nowe możliwości bo programów w CC jest więcej niż tylko CS, ale zwykły fotopstryk, który wyłuskał te 4 tysiaki na szopa już dożywotnio będzie musiał płacić i wyniesie go to trochę więcej...
Mnie osobiście to się nie podoba, szkoda tylko że niezależni producenci softu są tak daleko w tyle za Adobe, bo w grafice trudno znaleźć coś w miarę sensownego, co mogłoby konkurować z Photoshopem.
Na pocieszenie dodam, że Adobe nie zaprzestanie pewnie jeszcze jakiś czas sprzedawać pakietu CS6, lightroom 4 a być może i jeszcze 5 załapie się na pudełko z wieczystą licencją.
Mam tylko nadzieję, że nie nadejdą czasy w których będę musiał wykupić użytkowanie przysłony lub ISO, albo licencja na RAW-y że o baterii nie wspomnę...
To pierwszy taki krok dużej firmy z popularnym softwarem i zapewne Początek nowego porządku świata, czyli wszystko na abonament ;-) Do tej pory kupując program stawaliśmy się niejako jego właścicielami dożywotnio, tzn fizycznie mieliśmy program na płycie i był "nasz" w granicach zawartych w EULA. Nowa zmiana jest dość kontrowersyjna, bo już tylko "wypożyczamy" okresowo program, mimo że z czasem suma jaką uiścimy jest spora i w przeszłości zapewniała nam ten program na stałe. Dodatkowo Adobe sprytnie pozbyło się pośrednictwa, bo soft ściągniemy ze strony a opłatę uiścimy wprost u źródła. Patrząc obiektywnie niby sumy nie przerażają, bo za miesiąc użytkowania dowolnego programu z pełnego pakietu CC zapłacimy 50€ , bądź jeśli posiadamy licencję na CS3 lub nowszy - 30€ za pierwszy rok. Można też będzie pojedynczy program "wynająć" za ok 20€ i to niby dobrze wygląda bo za rok wyniesie to nas jakieś 1200-1500zł (zależnie od VAT który trzeba będzie doliczyć) ale powiedzmy 3 lata to już 3600-4500zł i to koszt dotychczasowy pudełkowej wersji.
Zapewne ludzie, którzy zarabiają na fotografii aż tak bardzo nie odczują zmiany, może nawet im da ona nowe możliwości bo programów w CC jest więcej niż tylko CS, ale zwykły fotopstryk, który wyłuskał te 4 tysiaki na szopa już dożywotnio będzie musiał płacić i wyniesie go to trochę więcej...
Mnie osobiście to się nie podoba, szkoda tylko że niezależni producenci softu są tak daleko w tyle za Adobe, bo w grafice trudno znaleźć coś w miarę sensownego, co mogłoby konkurować z Photoshopem.
Na pocieszenie dodam, że Adobe nie zaprzestanie pewnie jeszcze jakiś czas sprzedawać pakietu CS6, lightroom 4 a być może i jeszcze 5 załapie się na pudełko z wieczystą licencją.
Mam tylko nadzieję, że nie nadejdą czasy w których będę musiał wykupić użytkowanie przysłony lub ISO, albo licencja na RAW-y że o baterii nie wspomnę...
poniedziałek, 13 maja 2013
Koreański połamaniec
Samyang T-S 24mm f/3.5 ED AS UMC to szkło, na które ( kiedyś ) czekałem. Pamiętam na forum canon-board post typu "wishlist" od Samyang-a, napisałem wtedy swoje wish 24mm tilt-shift. No i mam ! Tzn mam już od 4 lat systemowego TS-E 24 mm wersję 1...
Chyba zbyt długo czekałem i się nie doczekałem, po pojawieniu się Canona TS-E 24 w wersji 2, ceny 1 nieco spadły i uznałem że to dobry czas na zakupy. Pod koniec 2011 roku Samyang ogłosił, że prace nad tilt-shiftem są zaawansowane i podał ogólną specyfikację, we wrześniu 2012 został zaprezentowany na Photokinie w Kolonii a już od połowy maja tego roku, będzie dostępny w sprzedaży za ok. 3975zł. Dostępny oczywiście z najpopularniejszymi bagnetami.
Osobiście liczyłem na trochę niższą cenę, bo za te pieniądze można kupić używaną wersję 1 canona, optycznie zapewne podobną, jednak mechanicznie lepszą od Koreańczyka. Z pierwszych testów wynika, że elementy ruchome są nieco "luźnawe" ( zapewne luźniejsze niż w systemowych ). Do tego nieco zbyt miękkie rogi ( tu nadmienię, że nadal nie ma sampli z pokłonem i przechyłem a o to w tym szkle najbardziej chodzi ) i dystorsje beczkowate.
Sam obiektyw wyglądem jest podobny z zewnątrz do Canona TS-E 24mm f/3.5 L mk2 ale na tym podobieństwo się kończy, bo o ile cenowo to 1/2 Canona, to optycznie i mechanicznie jednak nawet wersja I jest lepsza. Być może pewne drobne mankamenty wczesnych egzemplarzy będą z czasem poprawione, jednak od szkła za 4tyś oczekiwałem troche więcej. Jest to oczywiście alternatywa dla kosmicznie drogiej i równie dobrej wersji 2 Canona, ale ja swojego starszego nie sprzedam by kupić Samyanga. Tym bardziej, że nie ma potwierdzenia ostrości - przynajmniej nie w wersji dla Canona.
Z ostatecznymi osądami poczekam na jakiś konkretnt test, konkretny w sensie dobrego fotografa architektury, który wie jak i do czego użyć tilt-shifta. Myślę, że jeśli cena spadnie do 3tyś, to byłby to niezły kąsek i tego Wam życzę.
Poniżej zamieszczam zdjęcie prosto ze strony Samyanga z krótkim opisem i specyfikacją :
"Funkcje pochyłu i przesuwu zastosowane w obiektywie Samyang T-S 24mm 1:3.5 ED AS UMC umożliwiają płynne, niezależne dostosowanie kąta nachylenia płaszczyzny ostrości o +/-8.5 stopnia oraz równoległe przesunięcie osi optycznej o +/-12 milimetrów. Dla zapewnienia większej swobody korzystania z funkcji Tilt-Shift, zarówno mocowanie obiektywu, jak i sekcje odpowiedzialne za realizację funkcji pochyłu i przesuwu, mogą zostać obrócone względem osi optycznej. W przypadku sekcji Tilt-Shift możliwy jest obrót w lewo o kąt 90 stopni (ze skokiem co 30 stopni), natomiast mocowanie obiektywu można obrócić w szerszym zakresie, bo o kąt 90 zarówno w lewą jak i w prawą stronę, także ze skokiem co 30 stopni.
Producent ... Samyang Optics
Model Samyang T-S 24 mm F/3.5 ED AS UMC
Typ obiektywu jasny, szerokokątny, typu tilt and shift
Ogniskowa 24 mm
Maksymalny otwór przysłony 3.5
Pole widzenia () ~84 stopnie
Ostrość od 0,2m
Minimalny otwór przysłony 22
Liczba listków przysłony 8
Mechanizm autofokusa brak
Konstrukcja optyczna 16 soczewek, 11 grup
Rozmiar filtra [mm] 82
Dostępne mocowania Canon, Nikon, KM/Sony, Pentax
Wymiary [mm] 113 x 86
Waga [g] ~640 "
Chyba zbyt długo czekałem i się nie doczekałem, po pojawieniu się Canona TS-E 24 w wersji 2, ceny 1 nieco spadły i uznałem że to dobry czas na zakupy. Pod koniec 2011 roku Samyang ogłosił, że prace nad tilt-shiftem są zaawansowane i podał ogólną specyfikację, we wrześniu 2012 został zaprezentowany na Photokinie w Kolonii a już od połowy maja tego roku, będzie dostępny w sprzedaży za ok. 3975zł. Dostępny oczywiście z najpopularniejszymi bagnetami.
Osobiście liczyłem na trochę niższą cenę, bo za te pieniądze można kupić używaną wersję 1 canona, optycznie zapewne podobną, jednak mechanicznie lepszą od Koreańczyka. Z pierwszych testów wynika, że elementy ruchome są nieco "luźnawe" ( zapewne luźniejsze niż w systemowych ). Do tego nieco zbyt miękkie rogi ( tu nadmienię, że nadal nie ma sampli z pokłonem i przechyłem a o to w tym szkle najbardziej chodzi ) i dystorsje beczkowate.
Sam obiektyw wyglądem jest podobny z zewnątrz do Canona TS-E 24mm f/3.5 L mk2 ale na tym podobieństwo się kończy, bo o ile cenowo to 1/2 Canona, to optycznie i mechanicznie jednak nawet wersja I jest lepsza. Być może pewne drobne mankamenty wczesnych egzemplarzy będą z czasem poprawione, jednak od szkła za 4tyś oczekiwałem troche więcej. Jest to oczywiście alternatywa dla kosmicznie drogiej i równie dobrej wersji 2 Canona, ale ja swojego starszego nie sprzedam by kupić Samyanga. Tym bardziej, że nie ma potwierdzenia ostrości - przynajmniej nie w wersji dla Canona.
Z ostatecznymi osądami poczekam na jakiś konkretnt test, konkretny w sensie dobrego fotografa architektury, który wie jak i do czego użyć tilt-shifta. Myślę, że jeśli cena spadnie do 3tyś, to byłby to niezły kąsek i tego Wam życzę.
Poniżej zamieszczam zdjęcie prosto ze strony Samyanga z krótkim opisem i specyfikacją :
![]() |
Fot. Samyang |
Producent ... Samyang Optics
Model Samyang T-S 24 mm F/3.5 ED AS UMC
Typ obiektywu jasny, szerokokątny, typu tilt and shift
Ogniskowa 24 mm
Maksymalny otwór przysłony 3.5
Pole widzenia () ~84 stopnie
Ostrość od 0,2m
Minimalny otwór przysłony 22
Liczba listków przysłony 8
Mechanizm autofokusa brak
Konstrukcja optyczna 16 soczewek, 11 grup
Rozmiar filtra [mm] 82
Dostępne mocowania Canon, Nikon, KM/Sony, Pentax
Wymiary [mm] 113 x 86
Waga [g] ~640 "
piątek, 10 maja 2013
Bank holiday !
Nareszcie ciepły dzień i w dodatku wolny! Takiej okazji nie mogliśmy przegapić, spakowałem trochę prowiantu i trochę sprzętu. Szybko okazało się, że nieco ponad półgodzinna podróż wydłużyła się o całą godzinę z powodu korków - prawdopodobnie inni wpadli na ten sam pomysł :)
Po nieco stresującej podróży i na szczęście bezproblemowym znalezieniu miejsca parkingowego, wyszliśmy zaczerpnąć morskiej bryzy. Oczywiście od razu oceniłem na oko warunki do focenia (3 w skali od 1 do 10) i zacząłem poszukiwania tematu. Ciężko było bo i słońce i mętne powietrze, no i nie ta pora dnia. Ale co ja mogę, nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się namówić rodzinę do wyjazdu np. nad morze tak, aby być na miejscu godzinę przed wschodem ? O zachodzie to już zupełnie mogę zapomnieć, bo kto tam będzie tyle godzin czekać.
W takiej sytuacji nie ma co narzekać, tylko trzeba brać się do roboty. Widząc duży tankowiec w oddali postanowiłem, że założę 100-400 i postaram się coś z tego szkła wycisnąć
Jak widać niewiele :) jednak zbyt daleko i za duża mgła...
Na szczęście pojawił się jakiś obiekt nieco bliżej i tu już było łatwiej. Z drugiej strony ostre słońce w godzinach południowych potrafi skutecznie popsuć każdą fotografię. Mimo szczerych chęci podczas obróbki, niewiele udało się uratować. Fotografia to takie malowanie światłem, jeśli to światło jest kiepskie, to niewiele pomoże najlepszy program. Mimo wszystko nie skapitulowałem i dalej dzielnie naciskałem spust migawki.
Po chwili z pomocą przybył miejscowy rybak, ten był już bardzo blisko i tu wszystko zdecydowanie lepiej wygląda.
Kontrast i kolory na +. Na tle zachodzącego słońca, prezentowałby się dużo lepiej. Takie zdjęcie raczej nie nadaje się do portfolio ;-) Poprawianie tych zdjęć, to przede wszystkim poprawa utraconego kontrastu, wydobycie jakiś szczegółów z mgły i kilka standardowych czynności jak:
-balans bieli
-ekspozycja
-wspomniany kontrast
-kolory
-prostowanie
-kadrowanie
W Photoshopie poprawiłem tylko poziomy, zmniejszyłem i jak zawsze zadbałem o odpowiednią ostrość.
Na koniec pokażę Wam screena z wyglądem RAW-ów przed ich obróbką, możecie sami zobaczyć i ocenić skalę ingerencji w obraz.
Czas na jakieś podsumowanie... Zdjęcia warto robić nawet wtedy, gdy pogoda nie bardzo nam sprzyja. Może nie zrobimy żadnych "perełek", którymi będziemy się chwalić, ale pozostanie pamiątka oraz trochę doświadczenia z trudniejszą obróbką. Tego nigdy za wiele, bo jak wiadomo - trening czyni mistrza !!!
Ściągnij zdjęcia i spróbuj wywołać je lepiej - możecie później porównać z moim wywołaniem.
Po nieco stresującej podróży i na szczęście bezproblemowym znalezieniu miejsca parkingowego, wyszliśmy zaczerpnąć morskiej bryzy. Oczywiście od razu oceniłem na oko warunki do focenia (3 w skali od 1 do 10) i zacząłem poszukiwania tematu. Ciężko było bo i słońce i mętne powietrze, no i nie ta pora dnia. Ale co ja mogę, nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się namówić rodzinę do wyjazdu np. nad morze tak, aby być na miejscu godzinę przed wschodem ? O zachodzie to już zupełnie mogę zapomnieć, bo kto tam będzie tyle godzin czekać.
W takiej sytuacji nie ma co narzekać, tylko trzeba brać się do roboty. Widząc duży tankowiec w oddali postanowiłem, że założę 100-400 i postaram się coś z tego szkła wycisnąć
Jak widać niewiele :) jednak zbyt daleko i za duża mgła...
Na szczęście pojawił się jakiś obiekt nieco bliżej i tu już było łatwiej. Z drugiej strony ostre słońce w godzinach południowych potrafi skutecznie popsuć każdą fotografię. Mimo szczerych chęci podczas obróbki, niewiele udało się uratować. Fotografia to takie malowanie światłem, jeśli to światło jest kiepskie, to niewiele pomoże najlepszy program. Mimo wszystko nie skapitulowałem i dalej dzielnie naciskałem spust migawki.
Po chwili z pomocą przybył miejscowy rybak, ten był już bardzo blisko i tu wszystko zdecydowanie lepiej wygląda.
-balans bieli
-ekspozycja
-wspomniany kontrast
-kolory
-prostowanie
-kadrowanie
W Photoshopie poprawiłem tylko poziomy, zmniejszyłem i jak zawsze zadbałem o odpowiednią ostrość.
Na koniec pokażę Wam screena z wyglądem RAW-ów przed ich obróbką, możecie sami zobaczyć i ocenić skalę ingerencji w obraz.
Ściągnij zdjęcia i spróbuj wywołać je lepiej - możecie później porównać z moim wywołaniem.
niedziela, 5 maja 2013
Przejrzystość, jaskrawość i nasycenie
Czyli clarity i vibrance + saturacja to ostatnia grupa suwaków z pierwszej zakładki Camera Raw.
Tymi trzema suwakami "dopieszczamy" zdjęcia, które na kolejnych zakładkach potrzebują już tylko kosmetycznych zmian.
Najważniejsze na tym etapie, by zdjęcie miało poprawnie poustawiane parametry balansu bieli i ekspozycji. Często początkujący popełniają błąd, zaczynając obróbkę od poprawiania kolorów. Efektem tego jest najczęściej fotografia z dziwacznym balansem bieli i kulawą ekspozycja, ponieważ w takiej kolejności działanie wcześniejszych suwaków jest mało przewidywalne. To tak, jakbyśmy chcieli upiec ciasto, ale do piekarnika wstawiamy wrzucone do formy produkty z zamiarem wymieszania ich dopiero po pieczeniu :)
Oczywiście zawsze należy wprowadzać drobne korekty wszystkich parametrów, gdyż każdy suwak ma pośredni wpływ na pozostałe. Oznacza to, że po ustawieniu kontrastu a później vibrance okazuje się, że zdjęcie jest zbyt jasne, lub za ciepłe i tu musimy korygować WB czy ekspozycję...
Również na kolejnych zakładkach wprowadzane wartości czasem trzeba korygować na pierwszej, wszystko zależy od tego co się tam znajduje, jak naświetliliśmy zdjęcie i co chcemy osiągnąć. Nie zawsze fotografia MUSI pokazywać rzeczywistość, a ja zawsze zachęcam do eksperymentowania.
Przy przejrzystości należy uważać, bo tak samo łatwo popsuć nią zdjęcie, jak dodać mu skrzydeł. Czasem zbyt wiele szczegółów wprowadza chaos i rozprasza, czasem zdjęcie aż prosi się o więcej lokalnego kontrastu. Jaskrawość to też taki "magiczny" ficzer, którym dodamy koloru słabo nasyconym miejscom ale prawie nie ruszymy nasycenia mocnych kolorów. Jeśli ktoś lubi bardziej pocztówkowe zdjęcia, to dwa ostatnie suwaki sprawią mu prawdziwą rozkosz. Ostatnim oczywiście nasycamy jednakowo całe zdjęcie. Często nie musimy go wcale dotykać, szczególnie jeśli jescze mamy zamiar pracować np na warstwach z samym photoshopie. O ile swobodnie możemy później nasycić zdjęcie do woli, o tyle ciężko będzie ująć kolorów w takim samym stopniu i z tym samym efektem. Warto o tym pamiętać.
Tymi trzema suwakami "dopieszczamy" zdjęcia, które na kolejnych zakładkach potrzebują już tylko kosmetycznych zmian.
Najważniejsze na tym etapie, by zdjęcie miało poprawnie poustawiane parametry balansu bieli i ekspozycji. Często początkujący popełniają błąd, zaczynając obróbkę od poprawiania kolorów. Efektem tego jest najczęściej fotografia z dziwacznym balansem bieli i kulawą ekspozycja, ponieważ w takiej kolejności działanie wcześniejszych suwaków jest mało przewidywalne. To tak, jakbyśmy chcieli upiec ciasto, ale do piekarnika wstawiamy wrzucone do formy produkty z zamiarem wymieszania ich dopiero po pieczeniu :)
Oczywiście zawsze należy wprowadzać drobne korekty wszystkich parametrów, gdyż każdy suwak ma pośredni wpływ na pozostałe. Oznacza to, że po ustawieniu kontrastu a później vibrance okazuje się, że zdjęcie jest zbyt jasne, lub za ciepłe i tu musimy korygować WB czy ekspozycję...
Również na kolejnych zakładkach wprowadzane wartości czasem trzeba korygować na pierwszej, wszystko zależy od tego co się tam znajduje, jak naświetliliśmy zdjęcie i co chcemy osiągnąć. Nie zawsze fotografia MUSI pokazywać rzeczywistość, a ja zawsze zachęcam do eksperymentowania.
Przy przejrzystości należy uważać, bo tak samo łatwo popsuć nią zdjęcie, jak dodać mu skrzydeł. Czasem zbyt wiele szczegółów wprowadza chaos i rozprasza, czasem zdjęcie aż prosi się o więcej lokalnego kontrastu. Jaskrawość to też taki "magiczny" ficzer, którym dodamy koloru słabo nasyconym miejscom ale prawie nie ruszymy nasycenia mocnych kolorów. Jeśli ktoś lubi bardziej pocztówkowe zdjęcia, to dwa ostatnie suwaki sprawią mu prawdziwą rozkosz. Ostatnim oczywiście nasycamy jednakowo całe zdjęcie. Często nie musimy go wcale dotykać, szczególnie jeśli jescze mamy zamiar pracować np na warstwach z samym photoshopie. O ile swobodnie możemy później nasycić zdjęcie do woli, o tyle ciężko będzie ująć kolorów w takim samym stopniu i z tym samym efektem. Warto o tym pamiętać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)